Wróciłam z "PACELU" do domu i myślę sobie- O NIE! Nic już dzisiaj nie robię. Czas wreszcie zajrzeć na bloga, a tu jak zwykle niespodzianka. Ponad 14 tysięcy odwiedzin. Chociaż dawno nie pisałam 15 osób zagląda do mnie codziennie. Dziękuję im bardzo serdecznie:)
Czas więc odświeżyć wpisy.
Krótko podsumowując, to co ostatnio: Święta przebiegły szybko:) Jakoś z czasem coraz mniej odczuwam ich klimat. Piekę z dzieckiem pierniki, ubieram choinkę, stroję dom, dwa dni nie wychodzę z kuchni i robię te wszystkie uszka, ryby, ciasta itp., ale klimat świąt co raku mniej mi się udziela. Nie wiem czy to zasługa przemęczenia, czy pogody za oknem raczej wielkanocnej, ale specjalnie nie odczuwam "Ducha Świąt". Cieszę się, że przynajmniej moje dzieci mają z tego powodu frajdę. Mam również ogromne wyrzuty sumienia, że czasem mogłabym coś wolniej i z nimi, tylko kiedy?
Sylwester spokojny. Z uwagi na Lankę zostaliśmy w domu- towarzystwa dotrzymywali nam Remek i Iwonka, których serdecznie pozdrawiam. Myślę, że pomimo dwóch pokoleń (my i dzieci) wieczór upłynął nam wesoło.
Między świętami i nowym rokiem byłam w pracy. Więc nie mogę powiedzieć, że specjalnie odpoczęłam. Ciocia Niania odwiedzała nas w tym czasie i zajmowała się dziewczynkami. One obydwie to uwielbiają, więc dwie strony zadowolone.
No właśnie NOWY ROK:) Czas podsumowań i postanowień! Nie lubię tego, ale samoistnie przychodzi. Poprzedni nie był zły. Postanowienia- tylko typowe, kobiece- dbać o siebie, mniej się denerwować itp.
Wam Wszystkim Kochani życzę w tym Nowym 2014r. wszystkiego co sprawi, że będziecie szczęśliwi. Standardowo zdrowia i spełnienia marzeń. Tylko prostych dróg. Wiele cierpliwości (która dla myśliwych i ich żon jest cechą przewodnią), tolerancji i wiary we własne siły, tak mocnej, że góry przenosi.
Polującym życzę sukcesów i medalowych łowów. Pięknego księżyca i chociaż tygodnia białego puchu na polach, by mogli przypomnieć sobie, co to ponowa.
Darz Bór :)