Wszystkie zamieszczane zdjęcia i teksty są mojego autorstwa i
podlegają ustawie o ochronie prawa autorskiego (Dz.U. 2006 nr 90 poz. 631).
Zabrania się kopiowania, wykorzystywania i rozpowszechniania bez mojej zgody

czwartek, 24 stycznia 2013

ETYK(iet)A MYŚLIWSKA



Bardzo często gdy znajomi, lub obcy mi ludzie dowiadują się o tym, że mój mąż jest myśliwym padają standardowe zapytania : "A czy to nie szkoda strzelać do tych sarenek?" ; "Co komu zrobiły te biedne zwierzęta?"; albo "Dlaczego oprócz zwierzyny do psów strzelają?".

Co jakiś czas słychać też w telewizji wiadomości, jak to bezlitosny myśliwy zastrzelił ukochanego  Azorka lub Pikusia, który to biegał przez chwilę po lesie, nikomu nic nie czyniąc.
Zastanawia mnie, dlaczego w tych reportażach nie wspomina się o tym, że taki piesek biegnie po lesie hałasując okrutnie, przez co płoszy zwierzynę, co kończy się na tym, że znajdujemy sarnę wbitą w leśną siatkę, z rozległymi obrażeniami, które sama sobie wyrządziła próbując się z niej uwolnić.
Dlaczego też nikt nie wspomina o zwierzynie, pokiereszowanej przez takie Azorki? Czy ktoś z Was widział kiedyś sarnę z odgryzioną nogą? Uwierzcie mi, że widok nie jest przedni!
Z drugiej zaś strony, psom się nie dziwię, taka ich natura, mam za to duże "ALE" do ich właścicieli, którzy spacerują sobie leśnymi ścieżkami, nie interesując się tym, dlaczego ich pies już godzinę biega po lesie i szczeka?!

Reasumując powyższe, w pewnym sensie nie dziwi mnie ogólna opinia ludzi na temat łowiectwa, bo ja kiedyś słuchając takich bzdur z telewizji,  też  miałam podobne zdanie. Zmieniłam je oczywiście po poznaniu mojego teścia i męża, którzy pokazali mi na czym polega sens myślistwa.

Jeszcze przed ślubem, jeździłam czasami z mężem na polowania. Pewnego razu, zdarzyło się tak, że w lesie wyszły mu dziki. Więc ja mówię "Strzelaj- na co czekasz!", a on mi na to: "To tak nie działa!"
Później opowiedział mi, że myśliwy przed strzałem do jakiejkolwiek zwierzyny, musi ocenić jej wiek, płeć, wagę itd. Nie wspominając już o okresach ochronnych, kiedy to nie wolno wcale polować na pewne gatunki.

Warto też wspomnieć o tym, że myśliwy zdając egzamin musi się wiele nauczyć. Pierwszy egzamin bowiem nie upoważnia go do odstrzału każdej zwierzyny. Dopiero drugi na selekcjonera  daje mu prawo do polowania np. na jelenia, którego kryterium odstrzału jest poroże, po którym poznaje jego wiek itp.

Myśliwy wbrew ogólnemu przekonaniu "Nie strzela do wszystkiego co się rusza" i ma niesamowicie sprecyzowane kryteria odstrzału. Mądry myśliwy potrafi zachować umiar podczas polowania- kierując się zasadą, że "Najlepszy myśliwy, to nie koniecznie Król Polowania!".

Myśliwi, to chyba jedna z nielicznych grup posiadająca tak niesamowitą kulturę. Zwierz po strzeleniu pisze testament i nie wolno mu w tym przeszkadzać. Myśliwemu, który upolował zwierzynę wręcza się złom, a zwierzynie ostatni kęs. Postrzelony zwierz musi być przez myśliwego odszukany, gdyż poszukiwanie rannej zwierzyny uważa za swój moralny obowiązek. No i ta cała oprawa, gwara i sygnały- COŚ NIESAMOWITEGO.


Więcej o obrzędach pisać nie będę, bo to temat tak szczególny, że zasługuje na odrębne opisanie, co też  w przyszłości mam zamiar uczynić.

Idąc dalej w temat etyki, wielu ludzi sądzi, że myśliwy dokarmia zwierzynę i niemal na karmisku strzela do niej. Otóż nie ! Myśliwy dokarmia zwierzynę, żeby przeżyła zimę i nie opuszczała lasu, w poszukiwaniu pokarmu przy siedliskach ludzi, a także m.in. dlatego żeby nie czyniła szkód w uprawach rolnych. Dokarmia zwierzynę również po to, żeby była zdrowa i silna i miała jakiekolwiek szanse przy spotkaniu z Azorkiem lub Pikusiem.

Można by tu jeszcze napisać wiele, o uprawie poletek, budowie paśników itd.

Jeśli więc uważasz się za EKOLOGA, bo masz energooszczędne żarówki i segregujesz śmieci, a myśliwego nazywasz mordercą, to czas puknąć się w głowę, pochylić czoła i po prostu ZMIENIĆ ZDANIE!


Darz Bór

8 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba Pani blog. Podobnie jak Pani ja również od 15 lat żyje z myśliwym i wiem z czym to się je:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że partnerki życiowe myśliwych takie jak Pani tutaj zerkaję. Pani dobre słowo świadczy o tym, że to co piszę ma sens. Dziękuję, pozdrawiam i proszę o dalsze towarzystwo :)

      Usuń
  2. Świetne miejsce- będę tu zaglądała! :))
    żona- myśliwy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. żona myśliwego:)1 lutego 2013 07:19

    Czytając tego bloga mam wrażenie,że czytam o sobie :)) Bardzo lubię tutaj zaglądać, miło wiedzieć,że jest ktoś z podobnymi doświadczeniami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miód na moje uszy:) Dziękuję za komentarz, utwierdzam się w przekonaniu, że warto pisać. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  4. Jeśli ktoś negatywnie ocenia pracę myśliwych to głównie z niewiedzy jak taka praca wygląda i w jakich przypadkach można realnie strzelać do zwierzyny. Dobrze, że pojawiają się takie wpisy które wiele tłumaczą w tym temacie i pozwalają pokazać jaki ten zawód jest naprawdę.

    OdpowiedzUsuń