Wszystkie zamieszczane zdjęcia i teksty są mojego autorstwa i
podlegają ustawie o ochronie prawa autorskiego (Dz.U. 2006 nr 90 poz. 631).
Zabrania się kopiowania, wykorzystywania i rozpowszechniania bez mojej zgody

środa, 13 lutego 2013

Nie taki myśliwy smutny.... jak Go malują


 

Kiedyś ktoś zapytał mnie: "Czy znany  jest mi humor myśliwski?".  Zastanowiłam się  trochę nad tym i stwierdzam, że chyba każda żona, czy partnerka myśliwego zna doskonale humor myśliwski!

Humor myśliwski jest wtedy, gdy koledzy przyprowadzają Twojego męża, mocno spóźnionego do domu, pod drzwiami zakładają mu kapelusz i słowami "Teraz radź sobie sam!" żegnają się z nim, a on chwiejnym krokiem zbliża się do drzwi i kluczykami od auta próbuje je otworzyć, po czym po kilkunastu minutach stwierdza, że to na pewno klucze od bramy garażowej.

Humor myśliwski jest wtedy, kiedy pytasz męża wychodzącego rano  do pracy kiedy wróci, a On odpowiada Ci niby żartobliwie, że jutro i jak najbardziej jest to prawdą, bo jest rykowisko i księżyc właśnie jest  w pełni.

Humor myśliwski jest wtedy, kiedy późno w nocy  mąż z kolegami wpada do domu, bo na rozkładzie jest zwierz i trzeba z tego powodu świętować, najlepiej, jeśli to jeleń i wszyscy biesiadnicy muszą stuknąć się kieliszkiem z każdą odnogą jego wieńca, na co trzeba dużo wódki i dużo czasu.

Humor myśliwski jest wtedy jak przez kilkanaście godzin nie możesz dodzwonić się do męża, bo albo jest nieosiągalny, albo ma wyłączony telefon.

No i co dziewczyny, pisać dalej? Znacie taki humor?

Na szczęście mój mąż jest dosyć poważną osobą i nie daje mi często takich powodów do śmiechu :)

A oto przykłady, które znalazłam w internecie:


 
                                             
 
Jedzie facet samochodem, włącza radio i słyszy:
- Uwaga! Proszę Państwa przerywamy audycję, aby podać ważny komunikat! W okolicach Warszawy wylądował statek spoza naszej planety, po pozostawieniu przybyszów odleciał. W razie napotkania UFO-nauty prosimy o zachowanie spokoju! Z obcymi można się porozumieć po polsku, tylko trzeba wolno mówić. Podajemy przybliżony opis przybyszów: mali, zieleni, łapy do samej ziemi.
Po pewnym czasie facetowi zachciało się siusiu, więc zatrzymał się przy lasku.
Włazi w krzaki i zdębiał - widzi coś - małe, zielone, łapy do samej ziemi. Wolno mówi:
- Jestem kierowcą i jadę do Warszawy.
Słyszy:
- A ja jestem myśliwym i robię kupę




Myśliwy napotyka na skraju lasu młodą dziewczynę.
- Nie boi się Pani tak sama chodzić po lesie? Jeszcze ktoś panią zgwałci...
- Gdyby pan był tak miły... to już bym dalej nie szła..




98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne.
Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada:
- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna.
Doktor myśli chwilę i mówi:
- Niech pan pozwoli, że opowiem panu historię: Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem?
- Nie - odpowiada staruszek.
- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek - Ktoś inny musiał wystrzelić!
- I do tego punktu właśnie zmierzałem



Młody myśliwy ożenił się i po kilku tygodniach żali się kolegom, że jego żona nie sprząta, nie gotuje i nic w domu nie robi.
Koledzy będący doświadczonymi w tych sprawach radzą mu, żeby poświęcił żonie całą noc i tak ją wykochał, żeby jej tchu zabrakło.
Młody myśliwy posłuchał, zrobił co mu radzono i jak zwykle rano wyszedł do pracy.
Po ośmiu godzinach wraca do domu, a tam błysk: Wszystko posprzątane, świeży obiad na stole i żona uśmiechnięta.
On patrzy na to wszystko i pyta żony: "Cóż to się stało?"
A ona mu na to: "Jak Ty do mnie po ludzku, to ja do Ciebie też!!!".



Drogie moje Panie, nie pozostaje mi nic innego jak życzyć nam wszystkim dużo wyrozumiałości do humoru myśliwskiego i "LUDZKIEGO" podejścia!


Pozdrawiam serdecznie jednocząc się z Wami w humorze myśliwskim:)
 

2 komentarze:

  1. Fajnie sie czyta tego bloga i jak doskonale rozumiem kazdy tekst. Tez jestem zoną mysliwego ale i jednoczesnie Diana ( mysliwka). kiedys polowalam tak samo jak on a teraz wychowuje dzieci i polowanie jest tylko od czasu do czasu kiedy to szanowny mąz laskaw zostac z dziecmi ....ech to jest jeszcze trudniejsze niz bycie zona mysliwego. Bo jak ksiezyc, jak sniego to ciagnie do lasu i mnie a tu trzeba w domu zostac :(. Bede czytac bloga i życze powodzenia w powrocie do pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobiety mają bardziej rozwinięty instynkt macierzyński i tzw. poczucie odpowiedzialności za dzieci, dlatego teraz jest czas dla nich. Zapolować jeszcze będzie okazja. Życzę powodzenia na gruncie rodzicielskim oraz żeby bór darzył kiedy zdołasz się wyrwać z domu! Sama podziwiam polujące kobiety. Pozdrawiam serdecznie i zaparaszam ponownie :)

      Usuń