żebym trwać umiała w cieniu tej "miłości".
Wyjazdy do lasu cierpliwie znosiła
i myślą lub mową często nie grzeszyła.
Proszę Cię o siły- potrzebne mi one,
bo przecież myśliwy wziął mnie za swą żonę.
W związku z tym nie często mąż mój w domu gości,
ja muszę ogarnąć i dzieci i włości.
Proszę Cię o miłość- taką mimo wszystko,
by ocalić moje domowe ognisko.
Żebym wybaczać umiała wypady,
no i sms-y z treścią "Nie dam rady".
Poczucie humoru niech gdzieś nie odleci,
bo na tym ucierpią tylko moje dzieci.
I jeszcze na koniec- w tej zimowej porze,
prosić bym Cię chciała o ciepło na dworze.
Niech śnieg już na polach nie leży na kupie,
bo wtedy mój mężuś usiądzie na du...... .
Amen
Autor: Anna Podgórni
(Napisane dzisiaj, w związku z kolejnym- nocnym wypadem męża do lasu).
(Napisane dzisiaj, w związku z kolejnym- nocnym wypadem męża do lasu).
Genialne!!! Muszę koniecznie mojej Mamie wydrukować na ozdobnym papierze i oprawić w ramkę - do powieszenia nad łóżkiem, by było pod ręką, gdy Tatusiek o wpół do czwartej nad ranem tupta z Ledą po mieszkaniu i tłucze się drzwiami od szafy na broń!
OdpowiedzUsuńJa wczoraj po raz kolejny zostałam w domu z dwójką chorych dzieci, powiedziałam mężowi na odchodne kilka "miłych słów", a potem (dla rozładowania złych emocji)postanowiłam napisać taką modlitwę.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowo :) Zapraszam ponownie!
Dlatego najlepszy układ jest wtedy gdy oboje polują:). Czasami cierpi na tym domowe ognisko ale kwitnie małżeńskie zrozumienie a przecież o to chodzi. Dobrze napisane , miło się czyta, kiepsko odnosi się do samego siebie ale trudno sama prawda:). pozdrawiam Andrzej Szeremet.
UsuńPowiem Pani, że ja zawsze między młotem a kowadłem: jako kobieta rozumiem żony myśliwych, jako myśliwy rozumiem Kolegów. I zdaję sobie sprawę, paradoksalnie całkiem, że jedna strona drugiej raczej nie zrozumie! Może tolerować, może akceptować, ale zrozumieć? Niemal niemożliwe!
OdpowiedzUsuńŻyczę dzieciaczkom zdrowia, a Pani wytrwałości i mnóstwa, mnóstwa miłości, która pomoże nie oszaleć z myśliwym w domu!
Jeszcze raz dziękuję:)
UsuńRewelacyjny wiersz :) oj gdyby tak wszystkie żony z przymrużeniem oka traktowały pasje swoich mężczyzn, to świat byłby piękny :)))
OdpowiedzUsuńmy ze swojej strony natomiast proponowalibyśmy dodać jeszcze dwa wersy:
", a wszystkie wypady jemu wybaczę,
gdy po powrocie biżuterię zobaczę..." :D
Pomysł fantastyczny. Na pewno wszystkie żony myśliwych nie miałyby nic przeciwko temu :)
OdpowiedzUsuńdziekuje za ciepłe słowa i pozdrawiam :)
Rzeczywiście świetna modlitwa :)) Mój mąż też spędził wczoraj kolejny wieczór poza domem... Śnieg, mróz, ciemno... Ale przecież to żadna przeszkoda :)) Twierdzi, że w lesie odpoczywa... Tylko czy oni kiedyś pomyślą o nas, że może też byśmy kiedyś odpoczęły i spędziły z nimi trochę czasu... Niedoczekanie :( A co do wersu- " a wszystkie wypady jemu wybaczę, gdy po powrocie biżuterię zobaczę..."- świetne:) Tylko brakłoby okazji żeby ją zakładać, codziennie inna, jubilera mogłbyśmy otworzyć- hehe :D
OdpowiedzUsuńZapomnij! Nie sądzę doczekać się odpoczynku w towarzystwie męża. Zawsze mi mówi, że On tylko teraz jest zajęty, na tzw. starość, bedzie cały dla mnie. Tylko, że na cóż On mi wtedy będzie potrzebny ! Dzieci już nie będa mnie w nocy budziły, że o innych rzeczach nie wspomnę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAmen:)
OdpowiedzUsuńHa,ha :)
UsuńGenialny! Pozdrawiam wszystkie małżonki myśliwych, moją także :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i również pozdrawiam :)
UsuńKolejny niesamowity wiersz...:)Wydrukuje i powiesze nad łóżkiem:)Pozdrawiam.....Lipa Marta :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuję! Pozdrawiam i zapraszam do obserwowania bloga:)
Usuńprześwietny
OdpowiedzUsuń